- Są dobre i złe dżiny - kontynuowała Zakija. - Zazwyczaj jednak są jednocześnie dobre i złe, a przy tym boją się ludzi. Do tego zostały podzielone na różne klasy. Istnieją więc złe demony, jak potężne ghule, żywiące się zwłokami, albo ifryty, niezwykle silne i bardzo sprytne, z upodobaniem zamieszkujące opuszczone budynki. - Przecież to wszystko są zabobony - zaprotestowała Larissa. - Nie w Jemenie - odparł Maurice. - Tutaj właściwie każdy wierzy w dżiny. W Europie też przecież wiele osób wierzy w swojego Anioła Stróża. - Uśmiechnął się. - Na przykład żaden Jemeńczyk nie będzie śpiewał w łazience ani w toalecie, bo to są złe miejsca, w których mogą przebywać dżiny, a ludzki śpiew mógłby je tylko rozłościć. - Ale co wspólnego ma to wszystko z adresem na planie? - spytałem. fragment tekstu
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni